niedziela, 16 marca 2014

Teocentryzm i chrystocentryzm afektywny

W dzisiejszym poście chciałabym skomentować ciekawy cytat dotyczący kultu maryjnego i w ogóle pobożności katolickiej. O. Prof. C. Napiórkowski wyjaśnia w nim czym jest „chrystocentryzm efektywny” i „chrystocentryzm afektywny”

 „Afektywny chrystocentryzm mamy wtedy, gdy Chrystus stoi w centrum naszych uczuć, gdy się Nim cieszymy, On nas pociąga, o Nim myślimy z miłością, Jego podziwiamy, Jemu się zawierzamy, do Niego biegniemy z naszymi biedami. Natomiast chrystocentryzm efektywny jest wtedy, gdy nasz afekt koncentruje się raczej na kimś innym, a więc na Matce Najświętszej czy jakimś świętym, podczas gdy Chrystus pozostaje na dalszym planie, chociaż nie odmawiamy Mu «najważniejszości». Ostatecznie i zasadniczo uznajemy, że On jest najważniejszy, ale uczuciowo związani jesteśmy raczej nie z Nim”. Chrystocentryzm (i szerzej: teocentryzm) efektywny można by więc porównać z sytuacją, kiedy w szkole życia chrześcijańskiego wszyscy wiedzą, że Dyrektorem zarządzającym całą instytucją edukacyjną jest Bóg Ojciec, że Jego prawą ręką jest Jezus Chrystus, a Pełnomocnikiem do wszelkich spraw jest Duch Święty, ale w praktyce mało kto ma ochotę przeszkadzać Dyrekcji w jej ważnych sprawach. Każdy czuje instynktownie, że zarówno w codziennych, drobnych kłopotach, jak i w trudnych problemach z nieprzystępną ekipą dyrektorską najskuteczniej będzie uciekać się do ulubionej Sekretarki. Jest Ona przecież taka przystępna, ma serce czułe i dobrotliwe, a do tego surowi zazwyczaj Dyrektorzy najwyraźniej za każdym razem ulegają jej prośbom. Zapewnia się przecież, że nigdy nie słyszano, aby ten, kto się do Niej ucieka, został zawiedziony. Natomiast przejmujących świadectw, że nigdy nie słyszano, by zawiedli się wzywający bezpośrednio pomocy Dyrekcji, w codziennej praktyce życia szkolnego bywa wyraźnie mniej.Na tle tego porównania warto powtórzyć pytania, które zadał o. Napiórkowski: „Czy Chrystusowi nie należy się chrystocentryzm bezpośredni i afektywny? Czy chrystocentryzm afektywny jest gorszy od afektywnego mariocentryzmu? Jeśli wielcy afektywni mariocentrycy doszli do wielkiej świętości, to czy afektywny chrystocentryzm nie przyniósłby co najmniej takich samych, a może i wspanialszych owoców?” (http://www.liturgista.pl/?menu_id=3&&display=sekcja&&sekcja=c&&view=post_details&&id=165 data dostępu 30.09.2013)

Na temat tego cytatu przyszły mi do głowy dwie refleksje.

1) Kiedy zastanawiałam się nad pojęciem „teocentryzm afektywny” przyszła mi na myśl Księga Psalmów. Jest to naprawdę wspaniały przykład teocentryzmu afektywnego, który możemy naśladować w naszej pobożności. Autorzy Psalmów nie tylko uznają intelektualnie, że Bóg jest najważniejszy. Bóg stoi w centrum ich uczuć, oni się Nim cieszą: „Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca” (Ps.37; 4) „Cieszyć się będę i radować Tobą, psalm będę śpiewać na cześć Twego imienia, o Najwyższy.”(Ps.9; 3) „Ukażesz mi ścieżkę życia, pełnię radości u Ciebie, rozkosze na wieki po Twojej prawicy.” (Ps.16; 11) Bóg ich pociąga: ”O Panie, nasz Boże, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!” (Ps.8; 2), o Nim myślą z miłością: ”Miłujcie Pana, wszyscy, co Go czcicie!” (Ps.31; 24), „Miłuję Cię, Panie, Mocy moja” (Ps.18; 2) Autorzy Psalmów podziwiają Pana, sławią Jego dzieła i zachwycają się Jego przymiotami:” Błogosław, duszo moja, Pana, i całe moje wnętrze - święte imię Jego! Błogosław, duszo moja, Pana, i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach!” (Ps.103; 1-2) „Pan jest łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy. Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła.”(Ps.145; 8-9) „Któż jak nasz Pan Bóg, co siedzibę ma w górze?” (Ps.113; 5) W końcu również do Niego się uciekają, Jemu się zawierzają: „Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał” (Ps.37; 5) do Niego biegną ze swoimi biedami: „W każdym czasie Jemu ufaj, narodzie! Przed Nim serca wasze wylejcie: Bóg jest dla nas ucieczką!” (Ps.62; 9) Do Niego tęsknią: „Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże! Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?”(Ps.42; 2) To tylko niektóre przykłady. Cała Księga Psalmów przesycona jest miłością, okrzykami zachwytu i uwielbienia wobec Boga. Jakże daleki jest jej i obcy ten obraz nieprzystępnej dyrekcji, której „lepiej nie przeszkadzać w jej ważnych sprawach”. Warto, żebyśmy w naszej pobożności inspirowali się tą wspaniałą Księgą i nauczyli się cieszyć Bogiem, zachwycać się Nim i tęsknić do Niego.

2. „Czy Chrystusowi nie należy się chrystocentryzm bezpośredni i afektywny? Czy chrystocentryzm afektywny jest gorszy od afektywnego mariocentryzmu? Jeśli wielcy afektywni mariocentrycy doszli do wielkiej świętości, to czy afektywny chrystocentryzm nie przyniósłby co najmniej takich samych, a może i wspanialszych owoców?”-Pyta o. Napiórkowski. A ja odpowiadam: Zdecydowanie TAK. Co więcej, czy wiecie, kto jest dla nas największym wzorem chrystocentryzmu afektywnego? Otóż nie kto inny, tylko sam Ojciec niebieski. Posłuchajmy co On mówi o Chrystusie: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!” (Mt; 17; 5) Popatrzmy jak Bóg cieszy się swoim Synem, z jaką miłością o Nim mówi. A my? Czy dla nas Jezus też jest „umiłowanym”? Czy mamy w Nim upodobanie? Czy Mu to wyznajemy? Żeby was zachęcić do większego chrystocentryzmu afektywnego w waszej pobożności jeszcze przytoczę kilka słów Boga Ojca skierowanych do Jezusa:
„Tron Twój o Boże na wieki wieków, berło sprawiedliwości berłem królestwa Twego. Umiłowałeś sprawiedliwość, a znienawidziłeś nieprawość, dla tego namaścił Cię Boże Bóg Twój olejkiem radości bardziej niż równych Ci losem” (Hbr 1; 8-9)
„Ty, Panie na początku osadziłeś ziemię, dziełem też rąk Twoich są niebiosa. One przeminą, ale Ty zostaniesz” (Hbr; 1; 10-11)


1 komentarz:

  1. Co do Niebios - nie przeminą bo fundamenty nawet tej "zwykłej" Ziemi nie poruszą się na wieki.
    "Aureola" - czy jak to się nazywa obrazuje że Bóg Jest po środku Ziemi kosmicznie (Ziemia jest odwrotna do tego co jest wmówione przez NASA). Tzw. Niebocentryzm (Teocentryzm kosmologiczny). Abba (Atta?) mieszka 3000 tysiące kilometrów nad nami!!

    Dowody wklęsłej Ziemi
    1) halo słońca sundogs - krystaliczny Pałac Najwyższego, zwł. przy powiększeniu parametrów technicznych gammy monitora czy grafiki
    2) jezioro Turawskie - fotoeksperyment p. Mariusza Szczytyńskiego z Królewskiej Tv (horyzont przy wklęsłej a nie płaskiej)
    3) przebicie rakietą firmamentu z odłamkami szkła nieba na popularnym serwisie internetowym
    4) rektilineator
    5) geodezja laserowa
    6) oko Sahary
    7) linia Karmana ok. 100 km nad głową
    8) obraz radiowy z jednostki badawczej - CMOR sporadic meteor variations - KRYSZTAŁ NAJWYŻSZEGO po raz drugi choć 2D z 2 firmamentem tym razem wewnętrznym
    9) drzewa Edenu w pozostałościach sfotografowane (wielkie pnie) w tym drobne kawałki w Polsce
    10) okładka książki - bodaj Hawkinga wszechświat w skorupce
    11) artefakty historyczne, mapy, mandale nawet
    12) doświadczenia górnicze powtarzane

    OdpowiedzUsuń